Tak, cieszę się i nazwałem to
nagrodą za włożoną pracę, jaką wykonałem w tym sezonie, ale i w zeszłych
latach, bo kolarstwo to nie sport, w którym osiąga się sukces ciężką pracą
podczas jednego sezonu, tylko nakłada się na to wiele lat. Z roku na rok
zdobywam nowe doświadczenie i czuję się silniejszy. Praca kolarza polega na
systematyczności i wierze w to, że ona przyniesie oczekiwane rezultaty, a żeby
w kolarstwie cokolwiek osiągnąć trzeba po prostu zakochać się w ciężkiej pracy.
Jakie zadania czekają Pana na
trasie wyścigu o mistrzostwo świata?
Jeszcze nie znam oczekiwań w
stosunku do mojej osoby, ale zapewne naszym liderem będzie Michał Kwiatkowski,
który ostatnio jest w bardzo dobrej formie, więc i stać go będzie na zdobycie
krążku na tych mistrzostwach. Wierzę w ten medal, a role zostaną nam przekazane
tuż przed startem przez selekcjonera. Chciałbym po prostu pojechać naprawdę
dobry wyścig i dołożyć dużą cegiełkę do zdobycia przez naszego lidera krążka,
bo nie od dziś wiadomo, że w kolarstwie na wynik jednego zawodnika musi się złożyć
cały zespół, bądź w naszym przypadku cała Reprezentacja Polski. Medal na
zakończenie sezonu z Mistrzostw Świata byłby ukoronowaniem świetnego roku dla
polskiego kolarstwa.
W tym sezonie wygrał Pan silnie
obsadzony wyścig Cyklo Gdynia oraz zajął Pan trzecie miejsce w Górskich
Mistrzostwach Polski, przed rokiem na tym wyścigu był Pan pierwszy na mecie. Kiedy w tym roku
nie załapał się Pan ostatecznie do kadry na Tour de Pologne, napisał Pan na
swoim facebooku, że o Michale Podlaskim będzie jeszcze głośno, bo będzie Pan
trenował ze zdwojoną siłą. Czy porażki przybliżają Pana do sukcesów?
Porażki są nawozem sukcesu, a
mnie mobilizują oraz determinują do jeszcze cięższej pracy. Staram się
analizować moje treningi, wyciągać z nich wnioski oraz dbać o detale, gdyż na
wynik, czy też formę kolarza, ma wpływ wiele czynników.
Rafał Majka wygrał w tym sezonie
2 etapy Wielkiej Pętli oraz został zwycięzcą klasyfikacji górskiej wyścigu,
Przemysław Niemiec niedawno osiągnął życiowy sukces wygrywając etap Vuelty z
Santander do Lagos de Covadonga. Co czuje polski kolarz widząc tak wielkie
osiągnięcia swoich rodaków?
Miałem okazję oglądać ten etap
wracając z wyścigu Skoda Cyklo Gdynia. W naszym autobusie możemy śledzić
relacje z Eurosportu i wszyscy trzymaliśmy za niego kciuki. Każdy sukces
naszego zawodnika bardzo nas cieszy, bo kolarstwo to nasza dyscyplina i dzięki
takim triumfom jest o niej coraz głośniej.
Co osiągnie w przyszłości na
Wielkich Tourach Michał Podlaski?
Najpierw trzeba ciężka pracą
zrobić wszystko, żeby móc tam wystartować, a jeśli się pojawi kiedyś taka
szansa, to na pewno będę szukał swojego szczęścia poprzez ucieczki. Na pewno
start w trzytygodniowym wyścigu to coś wielkiego i jest marzeniem wielu
zawodników. Mam nadzieję, że rozwinę się jeszcze na tyle, że droga do tego
startu nie będzie zbyt wyboista.
Czy kariera zawodowego kolarza
faktycznie może rozpocząć się zaraz po wyjściu ze szkolnej łazienki ? Jak
wyglądają początki młodego kolarza?
Tak można by powiedzieć. Ciężko
jest zostać kolarzem zaczynając w późniejszym wieku, ponieważ to właśnie
jeżdżąc od żaka czy młodzika, uczymy się wszystkiego krok po kroku. Zdobywanie
doświadczenia i budowanie wydolności to jest coś, czego nie da się wypracować
zbyt szybko. Oczywiście są wyjątki, ale zawodnik zaczynający w wieku 17-18 lat nie
będzie miał łatwo. Dodatkowo pierwsze niepowodzenia mogą szybko zniechęcić nas
do tej dyscypliny, a łatwiej jest rywalizować z rówieśnikami, gdy mamy od nich
większy staż treningowy. Wszystkim tym, którzy marzą o byciu kolarzem, polecam
zapisanie się do miejscowego klubu.
Sylwester Szmyd często wypowiada
się, że natura nie obdarzyła go wielkim talentem, dlatego na swoje sukcesy
musiał zapracować bardzo ciężką pracą. Czy kolarz może trafić do najlepszych
ekip świata tylko dzięki swojej ciężkiej pracy?
Tak, jak najbardziej. Nie każdy rodzi
się, aby wygrywać w wielkich wyścigach. Wielu zawodników poprzez ciężką pracę
przez wiele lat jest w stanie utrzymać wysoki poziom, jeździć na najwyższym
poziomie, ale brakuje im tego błysku, tych kilku procentów, aby z solidnego
kolarza stać się liderem. Tak mogło być ze Szmydem, a np. na drugim biegunie
możemy zobaczyć Kwiatkowskiego, który wygrywał już w czasach juniorskich i
zapewne sporo jeszcze zwycięstw przed nim. Obojętnie jaki będziemy mieli
organizm czy talent, to jedno jest pewne – kolarstwo to ciężki sport, wymagający
od każdego zawodowego kolarza ogromu pracy.
Dyrektor sportowy ActiveJet Team
Piotr Kosmala mówi o Panu, że jest Pan typem rzemieślnika. Jak znaleźć
motywację do tak ciężkiego treningu?
Tutaj nie ma co znajdować, z
takim charakterem trzeba się po prostu urodzić, a motywacji mi nigdy nie
brakowało. Kocham ciężką pracę, nie potrzebuję wielu dodatkowych bodźców, nie
zmuszam się do ciężkich treningów. One dają mi wiele radości, czerpie z nich
dodatkową energię. Póki co nie cierpię na brak motywacji, gdyż chcę być lepszym
kolarzem, a wiem, że to wymaga pracy.
Życie kolarza to ciągłe podróże.
Czy podczas wyścigów i treningów jest czas na podziwianie pięknych krajobrazów?
Jakie miejsca Pan odwiedził i gdzie podobało się Panu najbardziej?
Tak, kolarz jak to się mówi
ciągle na walizkach. Ja osobiście swojej nigdy nie rozpakowuję, tylko wyrzucam
brudne rzeczy do prania i po praniu znowu wszystko do niej wrzucam, żeby nigdy
niczego nie zapomnieć i się nie pakować. Poprzez uprawianą dyscyplinę
zwiedziłem już mnóstwo miejsc, pięknych dla mnie. Nie wiem czy kiedykolwiek
będąc zwykłym obywatelem był bym w tych miejscach, więc cieszą mnie wszystkie
zagraniczne wyjazdy, tak jak by chociażby Majorka, piękna wyspa z pogodą zawsze
dla kolarzy. Hiszpania, Włochy, małe
księstwo Monako, Norwegia to piękne
kraje, w których zawsze udało się coś z nich pięknego zobaczyć. Może nie mamy
zbyt wiele czasu na zwiedzanie i podziwianie pięknych miejsc w tych krajach, ale
namiastkę ich piękna na pewno możemy zauważyć.
Jaki jest najcięższy podjazd, pod
który Pan jechał?
Na dzień dzisiejszy mogę
powiedzieć, że był to podjazd Soller na wyścigach klasycznych Challenge
Mallorca.
Na jakim kolarzu wzorował się Pan
w młodości?
Na Janie Ullrichu.
Jakiego współczesnego kolarza
ceni Pan najbardziej?
Alberto Contadora
Rozmawiał: Piotr Kulpa