Przede wszystkim należą się Panu
zasłużone gratulacje za powołanie do kadry Polski na zbliżające się wielkimi
krokami mistrzostwa świata w kolarstwie szosowym. Na swoim twitterze napisał
Pan, że wraz z powołaniem przyszła do Pana nagroda. Samo powołanie do szerokiej
kadry było dla Pana miłą niespodzianką. Jak ciężko na taką nagrodę trzeba
pracować?
Tak, cieszę się i nazwałem to
nagrodą za włożoną pracę, jaką wykonałem w tym sezonie, ale i w zeszłych
latach, bo kolarstwo to nie sport, w którym osiąga się sukces ciężką pracą
podczas jednego sezonu, tylko nakłada się na to wiele lat. Z roku na rok
zdobywam nowe doświadczenie i czuję się silniejszy. Praca kolarza polega na
systematyczności i wierze w to, że ona przyniesie oczekiwane rezultaty, a żeby
w kolarstwie cokolwiek osiągnąć trzeba po prostu zakochać się w ciężkiej pracy.
Jakie zadania czekają Pana na
trasie wyścigu o mistrzostwo świata?
Jeszcze nie znam oczekiwań w
stosunku do mojej osoby, ale zapewne naszym liderem będzie Michał Kwiatkowski,
który ostatnio jest w bardzo dobrej formie, więc i stać go będzie na zdobycie
krążku na tych mistrzostwach. Wierzę w ten medal, a role zostaną nam przekazane
tuż przed startem przez selekcjonera. Chciałbym po prostu pojechać naprawdę
dobry wyścig i dołożyć dużą cegiełkę do zdobycia przez naszego lidera krążka,
bo nie od dziś wiadomo, że w kolarstwie na wynik jednego zawodnika musi się złożyć
cały zespół, bądź w naszym przypadku cała Reprezentacja Polski. Medal na
zakończenie sezonu z Mistrzostw Świata byłby ukoronowaniem świetnego roku dla
polskiego kolarstwa.