Jesteś wyjątkowo popularnym blogerem, który pisze o kolarstwie. Co jest wyjątkowego w jeździe na rowerze, że warto o tym pisać i warto przede wszystkim na rower wsiadać?
Rozczaruję Cię odpowiedzią, ale
to są rzeczy, których nie da się opisać słowami. Po prostu tak już to bywa z
pasjami i to jest super, i tak być powinno. Mi się trafiło kolarstwo, a to
sprawia, że się czuję szczęśliwy. Po prostu.
Piszesz, że rower dla Ciebie to alternatywa dla wyścigu
szczurów, z udziału w którym zrezygnowałeś na półmetku. Twoje zainteresowanie
kolarstwem wynika ze sprzeciwu wobec ładu panującego w społeczeństwie?
Nie do końca. Jeżdżę już dobrych
parę lat. Jeździłem również wtedy, kiedy pracowałem jak robot w piwnicy
korporacji. Teraz powoli jednak zaczynam po prostu rozumieć związek tego, jak
zostajemy poniżeni do poziomu tych trybików w gównianej pracy. Tak samo dzieje
się przez nakazy, które narzuca nam typowe szablonowe podejście do kolarstwa
amatorskiego.
Jakie miejsca odwiedziłeś na rowerze?
Wciąż za mało.
Jaka wyprawa byłaby dla Ciebie spełnieniem marzeń?
Każda w nowe miejsce. Gdybym miał
cel, to co bym zrobił, jak bym go spełnił? Wolę się cieszyć drogą.
Czy jazda na rowerze po miejskich ścieżkach rowerowych lub
okolicznych gminach może być przygodą?
Dopóki nie zakrawa to na rutynę,
czemu nie?
Spotkałem się niedawno z opinią jednego z kolarzy-amatorów, że
jego największą przygodą związaną z rowerem jest czytanie Twojego bloga. Cieszy
Cię to, bo to dowód, że potrafisz wciągająco pisać, czy smuci, bo napisał to
człowiek, który żyje w sposób, którego Ty nigdy nie zrozumiesz, funkcjonujący
jak trybik w korporacyjnej układance – nie mając czasu na własne przygody
będzie dalej pocieszał się cudzymi przygodami?
Bardzo mnie cieszy, że na mnie
trafił. Właśnie dlatego piszę tak, a nie inaczej, żeby spróbować zainspirować
takie zagubione dusze do wykorzystania swojego bytu na tym świecie do czegoś
ciekawszego niż odbijanie karty w zakładzie.
Na stare lata usiądziesz w kapciach przed kominkiem z albumem
ze zdjęciami będziesz wspominał swoje dawne rowerowe wyprawy, czy dalej
będziesz szukał przygód?
Na razie nie wiem czy dożyję
jutra… :)
Rozmawiał: Piotr Kulpa
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz