środa, 4 marca 2015

Bartosz Huzarski: "Nogi bolą zawsze, ale to od nas zależy, ile tego bólu jesteśmy w stanie przecierpieć"


Sezon rozpocząłeś startem w Tour of Oman. Jak wspominasz start w wyścigu w tak odmiennym od naszego klimacie? Burze piaskowe Ci nie straszne?

Summa summarum wyścig w Omanie to super impreza na początek sezonu. Dobra pogoda, dobre dogi, dobre i spokojne ściganie. To prawdę dobry start na wybudzenie z zimowego snu. Owszem w tym roku było dużo cieplej niż rok temu, gdyż miejscami temperatura dochodziła do 48 stopni Celsjusza, ale jako kolarz zawodowy, dawno już się przyzwyczaiłem do częstych zmian temperatury i klimatu. Ten felerny etap z burzą piaskową to już było pond nasze siły. Start został odwołany, bo nie było najmniejszej szansy na jazdę na rowerze. Późniejsza neutralizacja etapu była słuszna. Z jednej strony słyszymy safety first, ale z drugiej show must go on. A gdy na zjeździe z przegrzania strzelają opony i rozkleja się karbon… to już stanowczo za dużo!


Jak czujesz się w Bora-Argon 18? Jakie będą Twoje zadania w nowej ekipie i jakie są Twoje plany startowe?

W sumie Bora-Argon18 to kontynuacja poprzedniej ekipy. Struktury organizacyjne pozostały prawie niezmienione. System pracy ten sam. Kalendarz startów mamy bardzo podobny, więc i moja pozycja w grupie jest taka jak do tej pory. Różnica polega na tym, że teraz jestem najstarszym zawodnikiem w ekipie, w której jest kilku bardzo młodych kolarzy. Właśnie Ci najmłodsi są tak jakby pod moją opieką mentalną, jednym z moich zadań jest podtrzymywanie ich na duchu oraz nauka kolarskiego życia i fachu.


Zdjęcie Twoich nóg po osiemnastym etapie ostatniego Tour de France zrobiło w Internecie furorę. Ten obrazek to chyba najprostsza definicja trudu, jaki należy włożyć w najbardziej prestiżowe wyścigi świata. Zaliczasz się do grona kolarzy, którzy pokonali w swojej karierze Tour de France, Giro i Vueltę. Który z tych wyścigów najbardziej dał Ci w kość, a który jechało Ci się najprzyjemniej?

Do tego zdjęcia może nie wracajmy. Więcej z tego problemów niż pożytku, ale to dobra nauczka na przyszłość, żeby 5 razy się zastanowić przed umieszczeniem jakiegoś posta w czasie TDF. Wracając do pytania, myślę, że najcięższe fizycznie było moje pierwsze Giro. Może pierwszy tydzień był ok, ale głupio traciłem dużo sił i zapłaciłem za to w ostatnim tygodniu… No cóż – brak doświadczenia. Najfajniej jechało się podczas Vuelty, może było nerwowo, ale nie tak jak podczas TDF. Tam to jest koszmar, przez pierwsze 10 dni nie dopchałem się do czuba w peletonie.

W Giro i Vuelcie poszczególne etapy kończyłeś w pierwszej trójce. Do historycznych zwycięstw brakowało naprawdę niewiele. Zdążysz w swojej karierze wygrać jakiś etap na Wielkim Tourze?

Na pewno bardzo bym chciał. Martwię się tylko, że mam jedną jedyną okazję w tym roku podczas TDF. Sezon 2016 będzie prawdopodobnie moim ostatnim i chcę pojechać wyścigi, których jeszcze nie jechałem. Bardzo chciałbym wystartować w Roubaix, więc pewnie pod ten start podporządkuję całą wiosnę. No i nie wiem, który Wielki Tour pojedziemy za rok.

Mistrzostwa w Ponferradzie to najpiękniejszy moment w Twojej karierze?

Na pewno jeden z piękniejszych. To super być częścią ekipy, która pisze taka piękna historię. Dla nas wszystkich to był bardzo dobry dzień. Ja do końca zadowolony nie jestem. Nie dojechałem tego dnia do mety.  

Bardzo podoba mi się pomysł otwierania szkółek kolarskich przez znanych kolarzy, bo to dobrze wróży kolarstwu w naszym kraju na przyszłość. W jaki sposób będzie się szkolić kolarzy w Twojej akademii?

W mojej akademii będą się szkolić adepci na kolarzy – dzieci w wieku 12 i 13 lat. Ci którzy przekroczą progi gimnazjum, automatycznie będą trafiać pod skrzydła klubu KS Ślęża w Sobótce, z którym ściśle współpracujemy. Teraz dużo zależy od finansów. Jeśli uporam się z tym problemem – szkółka będzie bardzo duża. Jeśli nie starczy na współpracę ze wszystkimi szkołami w gminie – skupimy się na tych, które maja największy potencjał i chęci działania. W tym miesiącu ruszają pierwsze zajęcia w trzech szkołach, a programem zostanie objęta grupa 90 dzieci.
Natomiast drugi produkt, tymczasowo finansujący akademię dla dzieci to Huzar Bike Academy w którym każdy może nauczyć się czegoś nowego i poczuć jak przysłowiowy pros. Organizujemy konsultacje na moim terenie. Konsultacje dostępne dla każdego, kto ma względne pojęcie o jeździe na rowerze. HBA oferuje pełne wsparcie i obsługę konsultacji, zapewniamy masaż, mechaników, suplementację, wspólne treningi, odpowiednie wyżywienie, a nawet pranie. Docelowo, jeśli komuś spodoba się mój system pracy i trenowania, będziemy pomagali przy opracowaniu planu treningowego i przygotowaniu do poszczególnych imprez.

Tajemnicą kolarskich sukcesów jest silna psychika?

Na pewno silna psychika jest bardzo ważna. Niejednokrotnie podczas moich treningów skupiam się właśnie na treningu psychiki. Wiem, ile razy przegrałem, bo nie dałem rady psychicznie. Czasem z tego powodu braknie ci 5 metrów do szczytu góry z najlepszymi. Niby mało, ale właśnie ten dystans określa psychika. Nogi bolą zawsze, ale to od nas zależy, ile tego bólu jesteśmy w stanie przecierpieć.


Kolarstwo trenuje także Twój syn. Można przypuszczać, że za kilka lat prześcignie ojca?

Mój syn jest w wieku w którym każde dziecko powinno szukać swojego miejsca na świecie. Powinno poznawać różne kierunki. W jedne ścieżki zabrnie dalej, w inne płycej. Jego „park maszyn” jest naprawdę interesujący pod względem zasobności pozycji sportowych. Od rolek, kometki, saneczkarstwa, poprzez hulajnogę, piłki nożne, aż do roweru. Na razie On niczego nie trenuje, ale bawi się sportem i bardzo dobrze, bo wyboru ma dokonać sam. Ja tak zrobiłem i nie żałuję.

Rozmawiał: Piotr Kulpa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz